home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Aminet 30
/
Aminet 30 (1999)(Schatztruhe)[!][Apr 1999].iso
/
Aminet
/
demo
/
mag
/
wpz-ymadlo02.lha
/
Ymadîo02
/
Teksty
/
096
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1999-01-12
|
5KB
|
129 lines
4 ð03º35Cudowna krainað04º01
Byîa poîowa lata roku 1152. W
pewnej skandynawskiej wiosce
zabrakîo... ryb. Moûe wydaje sië to
bîaha sprawa, ale kaûdy wie, ûe
tamtejsze ludy lubiâ ûywiê sië
rybkami. Wynika to chyba z tego, ûe
rodzâ sië oni ûeglarzami. No wiëc
zabrakîo ryb, czyli podstawowego
poûywienia. Wtedy postanowiono, ûe
trzeba wypîynâê na morze i zîowiê
maîe "coô". Ale byî problem. Od kilku
dni wody w rejonie tej wioski byîy
mocno wzburzone i skutecznie
utrudniaîy ûeglowanie. Potrzebni byli
zatem dwaj ôwietni ûeglarze, którzy
nie zlëkliby sië sztormów. Od razu
starszyúnie osady przyszli na myôl
dwaj przyjaciele, Bjorn i Harald.
Poszli do ich domów i ci bez wahania
sië zgodzili na niebezpiecznâ
wyprawë.
Nastëpnego dnia laîo okropnie, ale
nie byîo wyjôcia i trzeba byîo
wypîynâê. Przyjaciele zasiedli w swej
îodzi i wyruszyli na poîów. Po
miniëciu kilku godzin nastaîa dziwna
cisza na morzu. Nie byîa to rzecz
normalna, wiëc zrobiîa duûe wraûenie
na Bjornie i Haraldzie. Wtem nastaîa
mgîa i osnuîa caîâ îódú. Przyjaciele
z oczyma wpatrzonymi przed siebie
wypatrywali czegoô, co mogîoby im
zagroziê. Przecieû byli stosunkowo
blisko brzegu i skaîy w tych
obszarach to normalka. Nagle Bjorn
ujrzaî coô, co przypominaîo postaê. Z
kaûdâ sekundâ byîa ona widoczna coraz
lepiej. W koïcu mogli obaj
stwierdziê, ûe jest to jakaô kobieta.
Miaîa powabne ksztaîty i z caîâ
pewnoôciâ nie przypominaîa
umiëônionego Wikinga. Zbliûyîa sië w
koïcu do ich îodzi i przemówiîa.
Mówiîa coô o tajemniczej krainie, w
której wszyscy sâ szczëôliwi i nie ma
wojen, ani gîodu. Wszystko tam jest
piëkne i niemal idealne. Przyjaciele
byli pod wraûeniem jej urody oraz
tego w jaki sposób znalazîa sië
poôrodku morza. Nie to byîo jednak
najwaûniejsze. Piëkna nieznajoma
spytaîa ich czy chcâ do tej krainy
iôê. Bjorn, a zaraz po nim Harald
odparli, ûe tak. Wtedy nieznajoma
postawiîa warunek. Muszâ zostawiê na
zawsze swoje rodziny, domy i
przyjacióî. Tylko wtedy bëdâ mogli
zaznaê szczëôcia w cudownym miejscu.
To byî straszny wybór, ale
postanowili zaryzykowaê. Przekonaîa
ich piëkna opowieôê. I wtedy mignëîo
jasne ôwiatîo i znaleúli sië w cudnej
krainie. Byîo tak jak mówiîa
nieznajoma, która ich opuôciîa. Wokóî
sama zieleï, piëkne zwierzëta i
roôliny, bîëkitne niebo i
przezroczysta woda. Do tego peîno
wspaniaîych kobiet przechadzajâcych
sië wôród drzew. To robiîo duûe
wraûenie.
Szli obaj szerokâ drogâ i
rozglâdali sië wokóî. Doîâczyîy do
nich kobiety, które zdawaîy sië byê
takie beztroskie. Wîaôciwie to
zajmowaîy sië tylko nimi i umilaîy im
czas. Zasiedli pod rozîoûystymi
konarami drzew i odpoczywali w
cieniu. Ômiali sië i radowali. Czas
mijaî szybko i zanim sië spostrzegli
mieli nieogolone twarze. Nie byîo
nocy, wiëc to wszystko zdziwiîo obu
towarzyszy. Kobiety jednak wyjaôniîy
im, ûe sâ w krainie, w której czas ma
inny wymiar. Nie ma pór dnia, ani
roku. Zawsze jest tak samo, upalnie i
bezdeszczowo. Czas pîynie szybciej
niû w normalnym ôwiecie. Przyjaciele
nie byli zadowoleni. Liczyli, ûe choê
czasem bëdâ mogli zobaczyê oônieûone
îâki i zamarzniëte rzeki. Byli
przecieû do tego przyzwyczajeni od
poczâtku ûycia. Uczucie tësknoty
wzmocniîy jeszcze bardziej myôli o
bliskich i przyjacioîach. Postanowili
wróciê do swoich. Nie byîo to jednak
takie proste. Nie wiedzieli gdzie sâ
i co majâ zrobiê, aby wydostaê sië.
Nie mogli przecieû sobie po prostu
odejôê, bo byli w innym wymiarze.
Wiele centymetrów wîosów przybyîo
Bjornowi i Haraldowi zanim pogodzili
sië ze swoim losem. Doszli do
wniosku, ûe muszâ przyzwyczaiê sië do
nowego ûycia i moûe kiedyô uda im sië
zobaczyê jeszcze swâ wioskë.
Pewnego dnia jak zawsze poîoûyli
sië i odpoczywali. Choê trzeba
przyznaê, ûe nie mieli od czego
odpoczywaê. Próûnoôê ludzka jest
jednak niezmierzona. Zasnëli i
poczuli chîód. Tak, na pewno byîo
chîodno i wiaî silny wiatr. Uczucie
to narastaîo i wtem przebudzili sië.
Okazaîo sië, ûe to wszystko byîo
tylko snem, chociaû... W îódce leûaî
wianek jaki miaîa tajemnicza
nieznajoma, która zaprosiîa ich do
cudnej krainy.
Przyjaciele zîowili trochë ryb i
wrócili do osady. Nikomu nic nie
mówili i tylko czasem wspominali
miëdzy sobâ o dziwnym ônie, który
chyba nie byî snem.
º58Gandalf/WPZ^RDº01